Na zimowy spacer z przedszkolakiem.
Koniecznie na cebulkę!
Pamiętajmy, że dzieci między 3 a 6 rokiem życia powinny spacerować w każdą pogodę, z wyjątkiem ulewnego deszczu i temperatury poniżej minus 11. W przypadku dzieci w tym wieku także doskonale sprawdza się ubieranie na cebulkę.
Przedszkolaki rozpiera energia. Dlatego podczas spaceru trudno utrzymać je przez dłuższy czas w jednym miejscu. Za ciepło ubrane, biegając i skacząc błyskawicznie się spocą, a kiedy zrobi im się gorąco, natychmiast zrzucą część odzienia. Wystarczy taka zmiana temperatur i przeziębienie gotowe. Dlatego pilnujmy, aby nie ubrać malucha za ciepło. Ustalmy też z nim już przed wyjściem, że jeśli będzie mu gorąco, może lekko rozpiąć kurtkę, ale nie wolno mu zdjąć szalika i czapki. Pamiętajmy jednak, że ruch jest dla naszych dzieci niezwykle ważny i pozwólmy im się wyszaleć. Droższe ubranka zostawmy na większe wyjścia. Na potrzeby spaceru lepsza będzie odzież, która może się pobrudzić.
Ubierając dziecko na jesienną, zimowa wyprawę, czy też do przedszkola pamiętajmy o tym, aby malca nie przegrzewać. Jesienią ubierzmy go na tzw. „cebulkę” – w lekką kurtkę lub pikowaną kamizelkę, która ogrzeje plecy, a kiedy wyjdzie słońce i zrobi się ciepło, łatwo będzie ją zdjąć. Zwróćmy uwagę na to, by bluzeczki i koszulki, które zakładamy pod spód nie były za krótkie. Dobrze jest, jeśli bluzeczkę można swobodnie schować do spodni czy rajstopek. Do przedszkola ubierajmy malucha również warstwami. Najpierw zakładajmy t-shirt z krótkim rękawkiem, na niego można założyć koszulkę lub cienką bawełnianą bluzeczkę z długim rękawem (gdy w pomieszczeniu będzie ciepło, dziecko będzie mogło ją zdjąć i zostać w samym t-shircie).
Czemu lepiej ubierać się na cebulę niż włożyć jeden gruby strój? Ponieważ 2-3 warstwy bardziej grzeją. Pomiędzy nimi znajduje się powietrze, a gdy jest ono nieruchome, stanowi świetny izolator. Zimą pierwsza warstwa to ciepłe majtki, podkoszulek i rajstopy. Rękawy i nogawki nie mogą obciskać kończyn, ponieważ, po pierwsze, hamuje się krążenie i ciało nie może się samo rozgrzewać, a po drugie, ubranie ściśle przylegające do skóry nie pozostawia miejsca na izolujące powietrze.
Drugą warstwę stanowi ubranie „dzienne”, czyli to, co dziecko ma na sobie w domu. Warto zdecydować się na golf czy zapinany na guzik kołnierzyk. Istotne są też długi rękaw (w dzianinowych bluzach i swetrach oraz zapinanych na guziki koszulach i bluzkach) oraz dopasowanie w pasie. Spodnie czy spódniczka powinny mieć wciągniętą gumkę, muszą mieć odpowiednio szerokie nogawki. (niezbyt szerokie, bo wewnątrz będzie hulał wiatr i nie za wąskie, żeby pod spód zmieściły się rajstopy i bielizna). Wybierając dla dziecka zimowe ciuszki, warto zwrócić uwagę na materiał, z jakiego są wykonane. Lepiej sprawdzą się materiały grubsze i puszyste, np. flanela, dzianina, sztruks czy dżins, niż cienkie i śliskie. Nie zapomnijmy też o ciepłych skarpetach. Buty powinny mieć niewielki płaski obcas, który ochroni stopę przed zimnem.
W trzeciej warstwie uwzględniamy kaptur, podwatowaną kurtkę albo płaszczyk z flanelową czy futrzaną podszewką. Kurtka i płaszcz powinny być odpowiednio długie. Nie mogą sięgać tylko do pasa, lepiej, żeby zakrywały też pupę. Doskonale sprawdzają się dwie rzeczy: dodatkowy mankiet w rękawie, który nie wpuszcza do środka powietrza oraz ściągacz czy troczki do przewiązania w pasie, ponieważ utrzymują ubranie bliżej ciała.
Ciało dziecka wychładza się szybciej, gdy jest mokre. Latem to korzystne zjawisko, lecz zimą z pewnością nie. Maluch może się zmoczyć na dwa sposoby: gdy zadziałają czynniki pogodowe (spadnie deszcz, śnieg, brzdąc przewróci się do kałuży itp.) albo dziecko się spoci. Na śnieg czy deszcz obowiązkowo wkładamy wodoodporne buty. Kurtki i rękawiczki powinny być raczej przeciwdeszczowe, aby skóra oddychała. Inaczej przemoczy je od środka parujący pot.
Przez cały rok nie należy zapominać o bezpieczeństwie dziecka. W związku z tym lepiej wystrzegać się za luźnych ubrań, za długich nogawek oraz rękawów, wielkich, wystających kieszeni.
Żródło: Internet